Świnoujście - Hel w 4 dni ?!?

Podczas mojej ostatniej dłuższej przechadzki wybrzeżem Bałtyku na przełomie kwietnia i maja 2010 roku, przeszedłem średnio w ciągu doby 80 km, jednak ten morderczy dystans omal nie spowodował poważnego uszczerbku na zdrowiu. Należy nadmienić, iż szedłem wtedy boso, temperatura w dzień wynosiła maksymalnie 14 stopniu Celsjusza natomiast w nocy 2 stopnie. Do tego dźwigałem 20- 25 kg plecak z namiotem, śpiworem, karimatą, zapasem wody, prowiantem, odzieżą itp. Jeszcze Parę lat temu taki wysiłek nie był by dla mojego organizmu takim wyzwaniem. Teraz niestety nie ma czasu na systematyczne treningi na siłowni i w plenerze z uwagi na obowiązki i brak czasu. Tamta przechadzka uświadomiła mi, że aby przejść ze Świnoujścia na Hel po piasku około 400 km  w tydzień musiałbym ostro trenować by zaadaptować organizm do takiego wysiłku. Jednak moją ambicją jest przebyć ten piekielny dystans w 4 dni... Od paru lat zastanawiam się czy ,,zwykły człowiek" taki jak ja podołał by temu wyzwaniu. Ten szalony plan powrócił do mojego umysłu jak burza, gdy dowiedziałem się, że dwóch śmiałków mianowicie  Przemek Kubiak i  Łukasz Bogadali postanowili na przełomie lutego i marca wybrać się w piesza wędrówkę trasą Świnoujście - Hel by pobić rekord w zimowym przejściu tej trasy. Nadmienię, że letni rekord wynosi 6 dni i dzierży go właśnie Przemek Kubiak o czym wtajemniczeni dobrze wiedzą.
Postanowiłem, że 16 marca także wystartuje w kierunku Helu moim celem jest przejść ten dystans właśnie 4 dni... Jeśli się nie uda to trudno, ale warto będzie się sprawdzić... Mój trening to tylko codzienny 4 kilometrowy spacer do pracy ;-) na tyle mam czas;-)
Start planuje na 7 rano w środę 16 marca, a zameldować się na Helu w sobotę bądź w niedziele nad ranem...
Na początku myślałem, by nocować na kwaterach by w miarę wygodnie te kilka godzin wypocząć, jednak zdecydowałem, że będę nocował  w namiocie jak zawsze...
Gdybym podróżował bez ciężkiego plecaka na pewno było by o wiele łatwiej, mimo to chce dodatkowo utrudnić sobie życie ;-)
Harmonogram,, wycieczki" może być taki:
dzień 1 - Świnoujście - Mrzeżyno - 77,2 km
dzień 2 - Mrzeżyno - Darłówko    - 82 km
dzień 3 - Darłówko - Łeba           -  88 km
dzień 4 - Łeba- Hel                       -  100 km
Oczywiście to tylko plan na sucho, będę musiał go jeszcze skorygować bo odległość są brane w przybliżeniu trzeba oczywiście wziąć pod uwagę wejścia w głąb lądu po prowiant, obejścia portów w dużych miejscowościach. No i ten ostatni dzień 100km to przesada wiec trzeba będzie to jeszcze przemyśleć. Mam nadzieje, że ktoś ;-) mi jeszcze doradzi ;-).
Myślałem o 5 dniach bo ta opcja jest bardziej do ogarnięcia jednak postaram się zmieścić w 4 dniach...:-)
Trzeba też pamiętać o pogodzie niby będzie to przedwiośnie mimo to z aura może być różnie. Szczególnie w nocy w namiocie będzie nieciekawie. Najważniejsze by nie padał w tym czasie marznący deszcz bo to spewnością zniweczy cel wyprawy. Dwa tygodnie przed wyprawą zrobię próbę postaram się w 16 godzin przejść jak najwięcej km, mam nadzieję że co najmniej 85 się uda ; - ).


6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Fajne wyzwanie, hymm tyle to nie chodziłem nigdy:(, ale po górach 40km było dla mnie dość. W 5 dni zrobiłem ten odcinek rowerem, ale bez spinki i z przerwami na zwiedzanie.zapraszam do siebie http://www.iopodrozach.blogspot.com/

DO CELU PO PIASKU pisze...

Pozdrawiam ;-0

Joasiak pisze...

Półwysep helski jest genialny do sportów wodnych. Sam jeżdżę tam na kitesurfing. Wybrałem z tatą, który od paru lat lata na latawcu, nowy sprzęt do kita w https://www.surfshop.pl/ w sklepie w Gdyni i właśnie na Helu miał chrzest bojowy :)

Damian pisze...

Piękna trasa. Ja również lubię podróżować nad Bałtykiem. Ostatnio przemierzałem Kołobrzeg obok Osady Morskiej - https://condo.pl/osada-morska/ - piękne okolice, fajne mieszkania.

Miszena pisze...

Dodam jeszcze od siebie, że jak zabieracie się za sporty wodne to pamiętajcie by się także wyposażyć w kamizelki ratunkowe https://gosup.pl/kamizelki-ratunkowe-9 . Bezpieczeństwo powinno być na pierwszym miejscu

Anonimowy pisze...

Rekordzistka przeszła ten dystans w 101 godz. Jest o tym w baltyccydlugodystansowcy.pl