Gąski - Rowy 16- 18 lipiec 2010

GĄSKI - ROWY - LIPIEC 2010 ROK.

              Na lipiec zaplanowałem przechadzkę z Łaz w kierunku Helu, jednak z uwagi na brak czasu musiałem zmienić swoje plany. Wybrałem się w 3 - dniową podróż trasą Gaski - Rowy. Miałem podążać tylko do Ustki, ale w rezultacie dołożyłem jeszcze Rowy, czego nie żałuję. Tym razem pogoda także ekstremalna, wysokie temperatury powietrza powyżej 30 stopni Celsjusza, a pod koniec przechadzki potężna burza, która zmiatała wszystko z plaży wywołując panikę u wczasowiczów. Zresztą ten rok obfitował dość często w tego rodzaju  dziwne zjawiska pogodowe...
Około godziny 18 wylądowałem w Mielnie  stamtąd busem cofnąłem się do pobliskich Gąsek. Tam rozpocząłem kolejną samotną podróż, było strasznie duszno, jeszcze po godzinie 21 temperatura sięgała 28 stopni Celsjusza.

       Mimo to szło się całkiem dobrze, tym razem nie miałem aparatu, zdjęcia robiłem niestety komórką. Podczas wiosennego wypadu aparat niestety padł od nadmiaru plażowego piasku i ciężkich warunków pogodowych. Zresztą miał swoje lata ;-). Obóz rozbiłem w rejonie Dąbek, około godziny 23.


Wstałem około godziny 6, w powietrzu czuć było, że coś będzie nie tak. Z zachodu zaczęły napływać burzowe chmury i było strasznie duszno...

Zwinąłem szybko namiot i pognałem w kierunku Dąbek, tam zjadłem ciepły posiłek, przywitałem się ze znajomymi i dalej w drogę.

     Burza dopiero złapała mnie w rejonie Jarosławca, tuż przed godzina 12. To było coś niesamowitego po plaży fruwały namioty, ręczniki, parawany i inne rzeczy nic nie było widać na odległość paru metrów, istna burza piaskowa. Turyści uciekali w popłochu, chaos i panika. Ukryłem się w pobliskiej smażalni, po 30 minutach było po burzy. Znowu zrobiło się duszno i parno. Ruszyłem w kierunku poligonu Wicko. Do wieczora było już spokojnie. Obóz rozbiłem tuż przed Ustką, byłem wykończony. 

W Rowach byłem w niedziele około godziny 16, tu znowu złapała mnie potężna burza, popędziłem na autobus relacji Rowy - Słupsk, a następnie  pociągiem do Koszalina... Tak skończyła się krótka wędrówka pięknym wybrzeżem. Może w tym roku jeszcze uda się gdzieś powłóczyć, zobaczymy... Na następny rok planuje jednorazowo po raz drugi pokonać odcinek Świnoujście - Hel...

Brak komentarzy: